Blog

Potyczki procesowe
16.08.2019

POGRZEB "MASZYNKI DO PRZERYWANIA BIEGU PRZEDAWNIENIA"? czyli o zawezwaniu do próby ugodowej po zmianie Kodeksu postępowania cywilnego i ustawy o kosztach sądowych.

Z mojej praktyki procesowej wiem, że zawezwanie do próby ugodowej, czyli inaczej postępowanie pojednawcze, było często wykorzystywane sprzecznie z celem, któremu miało służyć. Rzadko zdarzało się, aby wniosek o zawezwanie zawierał propozycję ugody. Równie rzadko na posiedzeniu pojednawczym strony zawierały ugodę. Zarówno profesjonalni prawnicy, jak i ich klienci traktowali zawezwanie do próby ugodowej jako tani i prosty sposób przerwania biegu przedawnienia. Dzięki przerwaniu okres przedawnienia rozpoczynał bieg na nowo. Zamiast jednego roku na decyzję, czy wnieść pozew czy nie, można - dzięki wnioskowi o zawezwanie do próby ugodowej - zyskać jeszcze kolejny. To kusząca perspektywa, zwłaszcza dla tych, którzy wierzytelność kupili na krótko przed upływem okresu przedawnienia.  Dlatego niektórzy uznali zawezwanie do próby ugodowej za metodę, dzięki której można wydłużyć okres przedawnienia. Skutek ten osiągano poprzez 2-krotne lub 3-krotne ponawianie wniosków o zawezwanie do próby ugodowej. Taka praktyka, czyli traktowanie postępowania pojednawczego jak maszynki do przerywania biegu przedawnienia, została zanegowana w wielu orzeczeniach, w tym Sądu Najwyższego. Uznawano w nich, że ponawianie wniosków o postępowanie pojednawcze jest sprzeczne z celem tego postępowania, którym jest polubowne zakończenie sporu i odmawiano kolejnym (ponawianym) wnioskom mocy przerywania biegu przedawnienia (np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2018 r., sygn. akt  II CSK 694/17).

Ustawą z 4 lipca 2019 r., która zmienia nie tylko Kodeks postępowania cywilnego, ale również ustawę o kosztach sądowych, ustawodawca najwyraźniej postanowił uniemożliwić wykorzystywanie zawezwania do próby ugodowej jako taniego sposobu na przerwanie biegu przedawnienia.

Jak to zrobił ?

Podniósł radykalnie opłatę sądową od wniosku o zawezwanie do próby ugodowej. Dotychczasowa opłata stała w kwocie 40 zł (dla roszczeń do kwoty 10.000 zł) lub 300 zł (dla roszczeń powyżej kwoty 10.000 zł) została zastąpiona opłatą stosunkową w wysokości 1/5 z 5% od wartości roszczenia, które będzie objęte takim wnioskiem. Oznacza to wzrost opłaty dla roszczeń powyżej 30.000 zł. Natomiast w stosunku do roszczeń o znacznie wyższej wartości niż 30.000 zł będzie to radykalny wzrost opłat.

Nie będzie już także możliwe złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej bez zamieszczenia w nim propozycji ugodowych. Wskazanie propozycji ugodowych - zgodnie z paragrafem 11 dodanym do art. 185 k.p.c. - będzie stanowiło wymóg formalny takiego wniosku, a jego niespełnienie będzie skutkowało wezwaniem do usunięcia tego braku pod rygorem zwrotu pisma. Ta zmiana nie wejdzie jednak w życie ze zmianami w zakresie kosztów, lecz dopiero z dniem 7 listopada 2019 r.

W związku z tym warto postawić pytanie, czy za propozycję ugodową będzie można uznać taką, która polega wyłącznie na tym, że zapłacone miałoby zostać całe roszczenie, tyle, że dobrowolnie? Czy też sąd nie powinien traktować takiej propozycji jako ugodowej, a w konsekwencji powinien wezwać wnioskodawcę do przedstawienia propozycji ugodowej?   

Warto przypomnieć, że ugoda zawarta w postępowaniu pojednawczym wywiera przecież skutki materialno-prawne. „Ugoda sądowa jest nie tylko czynnością procesową, dokonywaną w formie przewidzianej prawem procesowym, z którą wiąże się zamierzony przez strony skutek w postaci wyłączenia dalszego postępowania sądowego co do istoty sporu i umorzenia postępowania. Zawarte w treści ugody porozumienie co do istniejącego między stronami stosunku prawnego ma charakter zgodnego oświadczenia woli, a więc czynności prawnej zmierzającej do wywołania skutków w dziedzinie prawa materialnego. W tym zakresie zawarte przed sądem porozumienie jest ugodą w rozumieniu art. 917 k.c.” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 15 kwietnia 2016 r, I ACa 1142/15).

Przepis art. 917 k.c. wskazuje, że przez ugodę strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie albo by uchylić spór istniejący lub mogący powstać.

Czy wobec tego złożenie propozycji, która nie wskazuje jakichkolwiek ustępstw ze strony uprawnionego powinno zostać uznane za propozycje ugodowe wymagane przez przepis art. 185 §1(1) k.p.c.? Przyjęcie takiej propozycji nie mogłoby doprowadzić przecież do zawarcia ugody rozumianej tak, jak wskazuje  art. 917 k.c. Dlatego w mojej ocenie odpowiedź powinna być negatywna. Na poznanie praktyki sądowej w tym zakresie przyjdzie nam jeszcze poczekać.  

Od 21 sierpnia 2019 r., kiedy w życie wejdą przepisy wprowadzające wyższe opłaty, trudniej będzie znaleźć argumenty przemawiające za skorzystaniem z tej instytucji przy wysokich kwotach roszczeń; dla nich bowiem radykalnie wzrosną koszty wszczynania postępowań pojednawczych. Zawarcie w tym postępowaniu ugody bez woli drugiej strony i wcześniejszego poszukiwania przez obie strony sporu płaszczyzny kompromisu w drodze negocjacji wydaje się mało prawdopodobne. Dlatego wniosek o zawezwanie do próby ugodowej warto będzie rozważyć, gdy strony ustalą uprzednio warunki ugody, a wzywający będzie gotów ponieść koszty postępowania pojednawczego po to, aby ugoda jako zawarta przed sądem mogła stanowić tytuł egzekucyjny, czyli dający wierzycielowi możliwość przejścia do etapu egzekucji (po wcześniejszym uzyskaniu klauzuli wykonalności). Tyle że, jeśli dłużnik jest gotowy do rozmowy w przedmiocie zaspokojenia długu, to z reguły tańszym rozwiązaniem dla wierzyciela będzie mediacja. W przypadku ugody zawartej przed mediatorem, po jej zatwierdzeniu przez sąd, umożliwia ona przecież także przejście do etapu egzekucji. Co więcej, udział mediatora sprzyja wypracowaniu kompromisu. Wobec tego spodziewać się należy, że przy wysokiej kwocie roszczenia wierzyciel będzie inicjował raczej mediacje.  

Trudno jest przyjąć, że wierzyciel będzie zainteresowany poniesieniem opłaty sądowej na nowych zasadach w sytuacji, w której jego celem będzie wyłącznie przerwanie biegu przedawnienia, a kwota roszczenia będzie wysoka. Zwłaszcza że, gdy dłużnik stawi się na posiedzenie pojednawcze, ale nie dojdzie do zawarcia ugody, wierzyciel nie będzie mógł się domagać od dłużnika zwrotu kosztów postępowania pojednawczego i to nawet w przypadku, gdy w wyniku (późniejszego) wytoczenia powództwa, roszczenie objęte postępowaniem pojednawczym zostanie zasądzone od dłużnika.

Efekt utraty zainteresowania złożeniem wniosku o zawezwanie do próby ugodowej z uwagi na wyższe opłaty nie wystąpi w przypadku wierzytelności o niższej wartości. O jakich wierzytelnościach mowa?  Z pewnością o tych poniżej kwoty 30.000 zł, bo  przy kwotach w przedziale 10 tys.– 30 tys. nie ma mowy o wzroście kosztów postępowania pojednawczego. bowiem Było to 300 zł  i tyle pozostanie.

Jaki z tego płynie wniosek? Że wierzyciele, którym będą przysługiwały niższe roszczenia, zwłaszcza tacy, którzy nabędą wierzytelności w czasie biegu przedawnienia (czyli np. firmy windykacyjne), nadal będą zainteresowani wydłużeniem okresu przedawnienia, o ile będą go potrzebowali na przygotowanie pozwu albo będą liczyli na poprawę sytuacji finansowej dłużnika lub porozumienie z nim. Nadal pozostanie zatem grupa zainteresowanych wykorzystaniem postępowania pojednawczego wyłącznie do przerwania biegu przedawnienia. Tyle, że mniej liczna. 

 

 

       

 

Wstecz